sobota, 21 czerwca 2014

II miejsce.

No to czas na II miejsce w konkursie na One Shot'a. Mam nadzieje ,że przeczytacie ,bo jest naprawdę ciekawa. Co do jutra. Jutro niestety nic nie dodam bo jadę do babci. W związku z poniedziałkiem mam do was pytanie. W poniedziałek chcecie rozdział 14 czy może I miejsce w konkursie na One Shot'a ?
Odpowiedzcie w komentarzu. Tyle pisania teraz One Shot Niky Verdas. Opowiada o.... a z resztą sami się przekonacie. Miłego czytania. : ))

----------------------------------------------------------- 



 ~*~
Ona i jej paczka to najlepsze laski w szkole. On to cichy i spokojny chłopak który oprócz kumpli i rodziny nie ma nikogo... Dziewczyny zawsze mają to czego chcą, a to oczywiście zainteresowanie... Dziewczyny kuszą chłopaków wyglądem, makijażem, ale nie dają im nic oprócz możliwości patrzenia na nie. Zawsze muszą być w centrum zainteresowania. Jednak nie wszystkim się to podoba... Co do chłopaków... Dobrze się uczą, nie wdają się w bójki. Ich życie to Stud!o i Stud!o... Więc nie mieszając zacznijmy od początku...

                                    ~*~
Jest ciepły wiosenny poranek. Violetta, Ludmiła, Francesca i Naty (tak nazywały się dziewczyny) jak zwykle razem udały się do Stud!a. Dziś dzień przesłuchań, więc dziewczyny liczyły na ,,Nową Zdobycz". Już od progu szkoły zobaczyły grupkę chłopaków. Od raz do nich podeszły.
-Część! Jestem Violetta a to Lu, Fran i Naty - przedstawiła przyjaciółki gestem ręki.
-Witamy Boginie! Jam jest Diego. Przedstawiam Tomas, Broduey i Napo. - powiedział z ukłonem. Dziewczyny już wiedziały, że jutro muszą założyć NAPRAWDĘ krótkie spudniczki...

                                     ~*~
-A te znowu podrywają nowych frajerów... - powiedział zdołowany Leon do Maxiego.
-A Ty co? Zazdrosny? Podoba Ci się któraś?
-Co? Mi? Bed girls? Hahaha! - za śmiał się ironiczne Verdas - Po prostu żal mi ich...
-Verdas, Verdas... Znam Cię i wiem, że Castillo zawróciła Ci w głowie.... Nie oprzesz się jej. Jest taka cudowna, piękna.... A te jej ciemne loczki... - rozmarzył się Ponte.
-Ty mówisz o Violettcie?!
-Nie, o Naty - zamyślił się raper.
-Mam Cię!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Tak!
-Nie! I koniec, kropka!
-Dobra! Ją swoje wiem... Ty myślisz o Naty, Fede o Ludmile, Marco o Francesce...
-A ty o Violettcie... - dokończył za Verdasa Ponte.
-I tak nigdy nie zwrócą na nas uwagi...

                                ***
Tydzień później. Dziewczyny ,,kuszą" chłopaków. Oni nic nie podejrzewają. Myślą, że na serio podobają się dziewczyną. W Stud!o trwała przerwa. Chłopcy rozdzielili się. Diego poszedł z Naty, Napo z Fran, Tomas z Lu, Broduey z Violettą. Gdy odeszli od siebie chłopcy zadali im identyczne pytanie:
-Violu/Fran/Lu/Naty czy będziesz moją dziewczyną?
Wszystkie popadły w śmiech. Zawsze gdy akcja się powtarzała, mówiły dokładnie to samo:
-Kochany! Ty myślisz, że byłabym z kimś takim jak Ty? Żartujesz sobie? Gadałam z tobą, tylko dla tego, że nie mam co robić a ro sprawia mi radość! Lu/Fran/Naty/Viola odchodzi! - powiedziały, pstryknęły palcami i odeszły. Jednak  nie wiedziały co czeka ich z tymi chłopakami. Oni mieli każdą. Zgrywali miłych, potem upijali swoje ,, dziewczyny" i zaciągali je do łóżka. Tylko dla nowych ,,sztuk" przyjechali do BA. Musieli się zemścić, bo to ich tradycja... Dziewczyny nie wiedziały na jak głęboką wodę wchodzą!

                                 ~*~
-Dziewczynki już żuciły chłopców? Leoś nie smuć się... One nie są dla Was! Spójrz tylko na mnie, Lene, Valerie i Lare! My i wasza czwórka... Powstały by fajne pary np. Maleria (Maxi, Valeria) Lerico (Fede, Lena) Larco (Lara, Marco) i... Lemila (Leon, Camilla). Przecież one nie są dla Was! - próbowała go przekonać ruda.
-Camilla! My nie mamy nic do Bed Girls! Do was tym bardziej! Nie podobacie nam się! - odparł szatyn i wrócił do kumpli.
-Znów ta sama śpiewka? - raper skierował pytanie do sztyna.
-Tak... Nie mam już siły... A właśnie... Bed Girls spławiły już tych kolesiów... Nie wyglądają na zachwyconych... Lepiej patrzec im na ręce...

                                  ~*~
Późny wieczór. Przyjaciółki mają zamir wyjść z sali prób i wracać do domu. Violetta podeszła je otworzyć, ale o dziwo były zamknięte. Nagle dziewczyny zobaczyły otwierające się drzwi do sali nagrań. Wyszli z tamtąd znane im postacie.
-Tęskniłaś - odezwał się do Violetty Broduey.
-Czego?! - odparła szatynka.
-Nam, nikt się nie sprzeciwia! - powiedzieli i zaczęli podchodzić  do dziewczyn. Lu dostała z liścia, Naty ściśneli nadgarstek do czerwoności, Fran połamali nos, a Violette ciągnęli za włosy. Po torturowali dziewczyny, aż były pol-przytomne wtedu zaczęli je całować. Gdy mieli je rozbierać do pomieszczenia wszedł Leon, Fede, Marco i Maxi. Bed Boy'e dostali parę razy w twarz. Po chwili dziewczyny jechały z chłopcami do szpitala. Na miejscu zrobiono im kilka badań. Violetta odpoczywała, gdzy do jej sali wszedł Leon.
-Hej!
-Dziękuje.
-Nie ma za co...
-Ale mam jedno pytanie... Dlaczego to zrobiliście?
-Traktujecie nas jak powietrze, więc nie wytrzymacie bez nas 3 minut - powiedział i uśmiechnął się do szatynki. Ona niespodziewanie go pocałowała. Było to piękne. Po chwili zapytała:
-Czy to oznacza, że my...
-Tak. - przerwał jej Verdas.
Pp chwili dostała 3 sms'y
Od:
Lu-Jestem z Fede!!! ;*
Fran-Jestem z Marco! :))))
Naty-Jestem z Maxim!
Napisała im o swoim związku i znów pocalowała szatyna

                                 ~*~
-Ten scenariusz jest świetny! Masz tę pracę! -krzyknął reżyser do Niky.
-Dziękuje!
Ustalili jesze kilka szczegółów co do współpracy i dwudziestolatka pojechała do rodziców.
-Dostałam te pracę! Dziękuje Wam! - krzyczała od progu.
-Cieszymy się, że mogliśmy pomóc, prawda Leon? - powiedziała matka.
-Oczywiście Vilu.

1 komentarz:

  1. Dopiero teraz zauważyłam ile tu jest błędów i jak beznadziejna jest ta historia O.o

    OdpowiedzUsuń