poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdził 15.

*Violetta*

Wynik był... Już miałam zobaczyć kiedy ktoś wszedł do domu. Szybko położyłam test na umywalce i udałam się na dół. Zobaczyłam ,że to Leon z Nel.
- I jak było na placu ? - zapytałam.
- Bardzo fajnie. Najpierw huśtawka potem karuzela i na koniec ślizgawka !! - powiedział uradowany Leon.
- Dobra. To znaczy ,że Nel zabrała Leona a nie Leon Nel. - powiedziałam przez śmiech. - Kupiłam ci kolorowanki o które prosiłaś rano. - powiedziałam do dziewczynki. - Są na stoliku w salonie. - dodałam.
- Dziękuje. - powiedziała szczęśliwa. Następnie mnie przytuliła i szybko pobiegła do salonu.
- A mi co kupiłaś ? - zapytała uwodzicielskim głosem i chwycił mnie w tali.
- Tobie ? Nic. - powiedziałam.
- A jak mi to wynagrodzisz ? - zapytał znów tym głosem.
- Tak. - powiedziałam po czym bardzo namiętnie pocałowałam.
- Twoje winy zostały ci wybaczone. - powiedział po oderwaniu się. - A teraz idę do łazienki. - dodał dał mi jeszcze buziaka na szybko. Ja udałam się do małej ,która była w salonie.
- I jak się podobają kolorowanki ? - zapytałam.
- Są najlepsze. - powiedziała i usiadła mi na kolana. - Dziękuje... mamusiu. - powiedziała i się we mnie wtuliła ,ja aż uroniłam łzę.
- Violetta !! - krzykną Leon z góry.
- Ty koloruj ,a ja zaraz wrócę. - powiedziałam on tylko kiwnęła głową. Udałam się do łazienki.
- Wołałeś mnie ? - zapytałam. Stojąc w drzwiach łazienki. '
- Co to jest ? - zapytał pokazując na test.
- Test ciążowy. - powiedziałam.
- To ja wiem. Czy ty jesteś w ciąży ? - zapytał.
- Nie wiem. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Podeszłam do umywalki i spojrzałam na test ciążowy. Wynik był.....

*Leon*

Miała dziwną minę. Czy Viola może być w ciąży ?  Oparła się o drzwi i sunęła się do pozycji siedzącej.
- Violetta. Powiedz coś ? - usiadłem obok niej.
- Ja jestem w ciąży. - powiedziała. Nic nie powiedziałem tylko szczęśliwy ją przytuliłem. Jak ja się cieszę. Najpierw Nel teraz nowy członek naszej rodziny.
- Może powiemy Nel ? - zapytałem.
- Dobrze. - powiedziała. Chwyciłem ją za rękę i poszliśmy na dół do salonu. Gdy tam weszliśmy nie było Nel. Na stole leżała tylko kartka :
- Gdzie ona jest ? - Violetta usidła na kanapie i schowała twarz w  dłonie.
- Spokojnie znajdziemy ją. - powiedziałem....

------------------------------------------------------------

I jak. ? Dzisiaj poniedziałek. :D Jutro test życzcie mi szczęścia :) Ja wam również ;p
Nie wiem czy w środę będzie rozdział powody są dwa po pierwsze pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden komentarz ;(  A drugi powód to brak czasu ;p 

   CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

piątek, 28 marca 2014

Rozdził 14.

*Leon*

Violetta weszła do pokoju ,ubrana była w pidżamę. Położyła się na łóżko.
- Dobranoc. - powiedziała i odwróciła się placami. 
- Oooooo nie. Tak nie będzie. A buziak ? - zapytałem. Usiadła na mnie rozkrokiem i pocałowała bardzo namiętnie ,a zarazem brutalnie. Zaczęliśmy pogłębiać nasze pocałunki i jakoś doszło do TEGO. Obudziłem się rano ,a obok mnie nie ma Violi. Przetarłem swoje oczy i zobaczyłem Nel ,która mi się przyglądała.
Podniosłem się do pozycji siedzącej i wziąłem ją na kolana.
- Co tam moja księżniczka robi ? - zapytałem.
- Mam do ciebie prośbę. - powiedziała.
- Jaką ? - zapytałem ciekawy.
- No bo Violetta się zgodziła.... - mówiła mała. - Rozmawiałam z nią rano. I się bardzo cieszę, że się zgodziła.
- A mogę wiedzieć o co chodzi ? - zapytałam.
- Mogę mówić do ciebie ''tato'' ? - tym razem ona zapytała. Muszę przyznać ,że mnie to trochę zdziwiło i jednocześnie ucieszyło. Zawsze marzyłem o takiej małej córeczce.
- Jeśli chcesz to możesz. - powiedziałem z uśmiechem.
- Dziękuje. Jesteś najlepszy. - krzyknęła i się na mnie rzuciła.


*Violetta*

Właśnie idę na spotkanie z przyjaciółmi. Leona zostawiłam z Nel. Już doszłam do Resto. Byli już tam wszyscy.
- Hej. - przywitałam się z nimi.
- Cześć. - powiedzieli.
-  Załatwmy szybko sprawę Leona. Bo ja później muszę iść do lekarza. - powiedziała Cami.
- Coś się stało ,że do lekarza ? - zapytała Naty.
- Nie. Andres ostatnio źle się czuje. - wyjaśniła.
- Dobrze się składa urodziny Leona wypadają w niedziele. Więc możemy zrobić mu przyjęcie niespodziankę. - powiedziałam.
- Dobra. Może być. No to jeszcze się zgadamy. - powiedziała Lu. Wyszły zostałam tylko ja i Lara.
- No to co może jakieś małe zakupy. ? - zapytała.
- No dobrze. Czemu nie. - powiedziałam. Poszłyśmy do galerii handlowej. Po jakiś trzech godzinach. Usiadłyśmy na ławce.
- Nie wiem jak ty. Ale ja już muszę się zbierać. - powiedziałam.
- Ja chyba też, mam nadziej ,że powtórzymy to jeszcze kiedyś. - powiedziała z uśmiecham.
- Też mam taką nadzieję. - powiedziałam. Pożegnałam się z nią. I udałam się do kiosku kupiłam małej jakieś kolorowanki. Potem poszłam do apteki po test ciążowy. Chciałam to sprawdzić na wszelki wypadek. Weszłam do domu nikogo nie było. Udałam się do kuchni ,a na stole leżała karteczka '' Poszliśmy na plac zabaw. ;) Leon i Nel. '' Uśmiechnęłam się do kawałku papieru. Poszłam do łazienki skoro nikogo nie było mogłam zrobić test na spokojnie. Po jakiś 15 min test był zrobiony zerknęłam na niego. Wynik był........

------------------------------------------------------------------
I jak się podoba ?? Czekam na wasze komentarze <33 Dziś piąteczek :pp
WEEKEND !!!! < 33

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

środa, 26 marca 2014

Rozdził 13.

*Leon*

Obudziłem się rano. Pierwsze co zobaczyłem to Nel. Siedzącą na naszym łóżku po turecku. Przytarłem swoje oczy i wstałem do pozycji siedzącej.
- Heeeeeeej. - powiedziałem ziewając.
- No Leon wstał. Viola prosiła ,żebym cię obudziła. - powiedziała z uśmiecham.
- A gdzie ona jest ? - zapytałem.
- W dole. - odpowiedziała.
- A co robi ? - spytałem.
- Zmywa naczynia po śniadaniu. - powiedziała.
- No to może pójdziemy do niej ? - zapytałem wstając z łóżka.
- No dobrze. - byłem już przy drzwiach kiedy  usłyszałem małą. - A ja ? - odwróciłem się i zobaczyłem ,że dalej siedzi na łóżku i ma wyciągnięte rączki do góry na znak, żebym ją wziął na ręce. Zaśmiałem się. Wziąłem małą na ręce i udaliśmy się do kuchni.

*Lara*

Dzisiaj rano dzwoniła do mnie Violetta. Leon za 2 tygodnie ma urodziny. Całą paczką robimy mu imprezkę niespodziankę. Jutro mamy się wszyscy spotkać w tej sprawie w Resto. Oczywiście bez Leona.Słyszałam ,że ostatnio zamieszkała z nimi jakaś dziewczynka. Ciekawe czy jutro z nią przyjdzie Violetta. Właśnie wrócił Diego z pracy.
- Hej. - powiedział mój mąż.
- No Hej. - powiedziałam ,a on pocałował mnie w policzek.
- Co tam moje słoneczko porabiało dzisiaj ? - zapytał.
- Nic ciekawego. Viola dzisiaj do mnie dzwoniła i powiedziała ,że za 2 tygodnie są urodziny Leona. Robi przyjęcie niespodziankę. Powiedziałam ,że jej pomogę i tak nie mam co robić. - powiedziałam.
- No to się cieszę. - powiedział.

*Violetta*

Właśnie spacerujemy w trójkę po alejkach w parku. Jak ja ich kocham. Od niedawna boli mnie podbrzusze. Nie wiem czemu. Może ja... nie nie to nie jest możliwe. Usiedliśmy na ławce. Nel siadała na środku. Zaczęło się ściemniać. Nel wskoczyła na kolana i się w niego wtuliła. Po niedługiej chwili jej powieki zaczęły opadać.
- Może pójdziemy już do domu. - powiedział cicho Leon ,żeby nie obudzić małej.
- Dobrze. - odpowiedziałem również cicho.
Po jakiś 15 min byliśmy w domu. Leon poszedł zanieść Nel do jej pokoju. A ja poszłam do łazienki. Myłam się kiedy.... znów ból w podbrzuszu. Co się ze mną dzieje ?

--------------------------------------------------------

Jak coś to Diego i Lara są razem. ;p I należą do całej paczki ( czyt. Fran , Marco , Fede , Ludmi , Viola , Leon , Cami , Andres , Naty , Maxi ) :)

  CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdził 12.

*Violetta*

Nie mogłam z siebie nic wydusić. Widać Nel też. Leon spojrzał na nas.
- Aż tak wam się nie podoba ? - zapytał smutny. - Ej powiecie coś !? - zaczął machać nam rękami przed
oczami.
- Jak ty to zrobiłeś w dwa dni ? - zapytałam się go.
- Jakoś tak. - powiedział. - A tobie jak się podoba ? - zwrócił się do Nel.
- Kocham Cię ! - krzyknęła i rzuciła mu się na szyje.

*Federico*

- Fede !!!! - i znów coś nie tak. Jak już nie mogę z jej hormonami.
- Już idę kochanie. - powiedziałem i ruszyłem do naszej sypialni. - Coś się stało ? - zapytałem.
- Ty się jeszcze pytasz ?! Ta herbata jest zimna. - i znów.
- Przepraszam. - powiedziałam. - Zaraz dam ci drugą.
- Tylko szybko. - jak powiedziała tak zrobiłem. Gdy wróciłem znów do sypialni. Lu płakała.
- Co się stało ? - zapytałem siadając przy niej. Przytuliła się do mnie. - To powiesz mi co się stało ? - zapytałem po chwili.
- No bo ja jestem tak nieznośna. A ty i tak przy mnie jesteś. - powiedziała płacząc.
- Jestem przy tobie bo cię kocham. A to się nie zmieni. - mówiłem ,a ona pocałowała mnie. Ja oczywiście oddałem jej pocałunek. Gdy się oderwaliśmy nachyliłem się i pocałowałem jej brzuszek ,z którego za 3 miesiące wyjdzie nasz synek. Postanowiliśmy ,że nazwiemy do Daniel.

*Leon*

Właśnie idziemy we trójkę do moich rodziców na kolację. Już chciałem zadzwonić dzwonkiem kiedy......
- Ja chce ! - powiedziała Nel. Zaczęła podskakiwać. Wyglądało to śmiesznie.
- Może pomogę ? - zapytałem ,a ona się do mnie uśmiechnęła. Podsadziłem ją. Poczekaliśmy chwilkę. Drzwi się otworzyły a w nich stanęła moja mama.
- Witajcie kochani. Zapraszam do jadalni. - powiedziała moja rodzicielka. Weszliśmy i udaliśmy się w stronę jadalni. Siedzieli już tam German i Angie. Co miesiąc robimy sobie takie wspólne kolacje. Spędzamy miło czas w gronie rodziny. 
-Jak ja was dawno widziałam. - powiedziała Angie. Zjedliśmy kolację. Nasi rodzice bardzo polubili małą. Powiedzieli ,że jeśli będziemy musieli z kimś ją zostawić będziemy mogli u nich. Jak to dobrze mieć takie wsparcie wśród innych.
- Chyba będziemy się zbierać. - powiedziała Violetta wstając z kanapy. ( od aut. podczas pogaduszek przenieśli się do salonu ).
- No najwyższy czas. - powiedziałem. Uściskaliśmy się na pożegnanie. Pojechaliśmy do naszego domu. Gdy stanęliśmy zobaczyłem ,że Nel śpi w swoim foteliku. Powolutku wziąłem ją na ręce ,żeby się nie obudziła. Zaniosłem ją do jej nowego pokoju. Położyłem delikatnie na łóżku ,przykryłem ją i ucałowałem w czółko. Zgasiłem światło i wyszedłem. Poszedłem do łazienki ,przebrałem się w pidżamę i udałem się do mojej i Violi sypialni. Zobaczyłem ją już słodko spała. Pocałowałam ją w policzek i położyłem się obok mojej ukochanej żony. Po niedługiej chwili odpłynęłam w krainę snu.

-------------------------------------------------------------------

Co tam słychać. ? U mnie nie za bardzo. ;( 1 kwietnia mam test szóstoklasisty. Muszę się uczyć ;( Czego nie za bardzo lubię No ale co zrobię ? Nic nie zrobię. Oczywiście rozdziały będę :D
Pozdro ;*

 CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

piątek, 21 marca 2014

Rozdział 11.

*Leon*

    Właśnie wracamy z pokazu. Nel zajęła się Fran z Marco ,bardzo się polubiły. Jutro mamy jechać do moich rodziców na kolacje mają być jeszcze German i Angie. Właśnie wchodzimy do domu. Violetta poszła do łazienki. Ja udałam się do naszej sypialni. Po jakiś 15 minutach , moja żona przyszła. Położyła się obok mnie. Chciała chyba zasnąć. Ani mi się śni. Leżała do mnie tyłem. Odsunęłam jej ramiączko. I zaczęłam całować jej ramie. Słyszałam jak cicho pomrukiwała. Po jakieś minucie odwróciła się do mnie. Złączyła nasze usta w namiętnym pocałunku ,który szybko pogłębiliśmy. Usiadła na mnie rozkrokiem i zaczęła rozpinać moją koszulę. Ja nie chciałem być dłużny szybko ją z siebie zrzuciłem i rozpiąłem jej koszulkę. Rzuciłem ją gdzieś za siebie. Zacząłem całować jej jędrne duże piersi. Schodziłem coraz niżej i już prawie dotarłem do wyznaczonego celu. Kiedy Violetta odwróciła się tak ,że teraz to ona grała pierwsze skrzypce. Szybkim ruchem ściągnęła ze mnie koszulę i rozpiła błyskawicznie rozporek od mich spodni. Już po chwili. nie miałem na sobie ich. Wsunęła rękę do moich bokserek. Jak ja lubię kiedy to robi. Szybkim ruchem zmieniłem swoje i jej położenie. Teraz ja byłem na górze. Po jakiś 15 minutach byliśmy nadzy. Ja leżałam na nic całując jej nogi od stóp. Byłem już przy jej udach. Złączyłem nasze usta razem w namiętnym pocałunku.

*Violetta*

   Całował mój brzuch schodząc niżej i niżej. Po moim ciele przeszedł dreszczyk. Kiedy swoimi wargami musną moją muszelkę. Kocham kiedy to robi. Po niedługiej chwili jego język plątał się wokół niej. Przewróciłam się w szybkim tempie i teraz to ja zniżyłam się do poziomu jego przyjaciela. Pieściłam do ,a z ust Leona można było usłyszeć ciche jęki. Czułam ,że on zaraz wybuchnie więc nie przestawałam. Leon szybko zmienił swoją i moją pozycję i teraz on leżał ma mnie i złączył nasze usta w bardzo brutalnym pocałunku. Leoś otarł swoim członkiem moją muszelkę i w ten właśnie sposób wszedł we mnie. Szybkimi ruchami ruszał się w tył i w przód. Czułam jak w moim wnętrzu rozpływa się.


*Leon*

Obudziłem się rano. Viola jeszcze spała. Na samą myśl co zrobiliśmy wczoraj na mojej twarzy pojawił się duży uśmiech. Pocałowałam Violettę w policzek i udałam się do łazienki. Wykonałem tam poranne czynności. Potem poszedłem do kuchni coś zjeść. Po jakiś 15 min. odpoczynku poszedłem do pokoju Nel. Muszę to skończyć zanim przyjedzie Fran z małą. Słyszę ,że Violetta wstała pokój Nel jest obok naszego więc nie dało się nie usłyszeć. Szybko wyszedłem z pokoju dziewczynki. I zamknęłam go na klucz ,żeby nikt nie wszedł. Kluczyki schowałem do kieszonki do dresów.

2 godziny później.

*Violetta*

Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Francesca z małą. Poszłam i otworzyłam drzwi tak jak myślałam to oni. Mała szybko się we mnie wtuliła. Zanim zdążyłam coś powiedzieć.
- Hej. - powiedziałam do Fran.
- Hejka. - powiedziała z uśmiechem.
- Może wejdziesz ?- zapytałam. Trzymając małą na rękach.
- Nie. Nie mogę. Muszę iść na małe zakupy. Marco powiedział ,że mnie gdzieś zabiera. Na jakieś wakacje. Więc trzeba coś sobie kupić coś nowego na wyjazd. - powiedziała.
- No to szkoda. Miłych wakacji. - powiedziałam. Zamknęłam drzwi i poszam z małą do salonu gdzie był Leon.
- O jesteśmy już w komplecie. - powiedział. - To może chcecie zobaczyć nowy pokój Nel ? - zapytał.
- Taaaaaaak. - krzyknęła mała.
- No to idziemy. - powiedział.  Wziął małą na ręce i poszliśmy na górę. Przed pokojem Leon się zatrzymał i zaczął szukać coś w swoich dresach. Po chwili z kieszonki wyciągną kluczyki. Otworzył drzwi mi ,aż szczęka opadła.
- I co podoba się ?? - zapytał.

------------------------------------------------

Trochę inny niż wszystkie rozdziały :D Ale nich będzie :p Jak wam podoba się pokój Nel ? Leon się postarał ?

środa, 19 marca 2014

Rozdził 10.

*Leon*

Obudziłam się rano. Spojrzałem w swoją prawą stronę , ujrzałam śpiącą Violettę. Pocałowałam ją w policzek i poszłam do łazienki i wykonałem poranne czynności. Po skończeniu poszłam do pokoju gościnnego i zobaczyłem Nel siedzącą na łóżku. Myślałam ,że może jeszcze śpi. Ale jak widać to ranny ptaszek.
- Widzę ,że już moja księżniczka wstała. - powiedziałam i usiadłem obok niej. Szybko wskoczyłam na moje kolana. - Głodna jesteś ? - zapytałam.
- Troszeczkę. - powiedziała.
- To idziemy coś zrobić do jedzenia. - powiedziałam. Wstałem wziąłem małą na ręce i udaliśmy się do kuchni. Zrobiliśmy śniadanie. Gdy jedliśmy do kuchni weszła Violetta.
- Dzień dobry. - powiedziała, po czym pocałowała Nel w czółko a mnie w policzek. Usiadła ,a ja podałem jej śniadanie.
- Dziękuje. - powiedziała.
- Nie ma za co. - odpowiedziałam.
- Jak przed dzisiejszym wieczorem. ? - zapytała. Jaki wieczór ? Spojrzałem na nią pytająco. - Dzisiaj jest pokaz. - powiedziała.
- Przepraszam , zapomniałam. - powiedziałem.
- Nic nie szkodzi. - powiedziała patrząc na mnie. - My dzisiaj z Nel idziemy na zakupy do galerii ,a ty coś wymyślisz z pokojem dla niej. - powiedziała.
- Tak jest. - powiedzieliśmy z 4-latką.  Po czym cała trójka się zaśmiała. Poszliśmy obejrzeć jakiś film. Około godziny 13:00 moje dziewczynki poszły do sklepu. Ja myślałam nad pokojem dla małej.

*Violetta*

Właśnie jesteśmy z Nel w galerii handlowej.
- To co wchodzimy ? - zapytałam.
- Taaak. - powiedziała szczęśliwa dziewczynka. Zobaczyłam na wystawie śliczną sukienkę koloru morskiego.
- Ładna ? - spytałam małej.
- Bardzo. - powiedziała zachwycona.
- To może ją przymierzysz ? - zapytałam.
- Ale ona jest strasznie droga. - powiedziała smutna.
- Nie jest ważne ile kosztuje. Ma się tobie podobać. - powiedziałam. Ona tylko się uśmiechnęła. - A teraz do ją przymierzymy. - poszłyśmy i w środku zobaczyłyśmy również piękną sukieneczkę ta była różowa.
- Ta też jest piękna. - powiedziała Nel.
- Też tak uważam. - powiedziałam. - To przymierzymy obie. - uśmiechnęłam się do niej.
 
( 15 min. później )

- To w której mi ładniej.? - zapytała dziewczynka.
- W obu wyglądasz bosko. - powiedziałam z uśmiechem.
- To którą mam wybrać ? - znów zadała pytanie.
- A która ci się bardziej podoba ? - odpowiedziałam pytaniem.
- Obie są piękne. Nie umiem wybrać. - powiedziała.
- No to.... - zaczęłam się zastanawiać. - ..... weźmiemy dwie.
- Jesteś najlepsza. - powiedziała dziewczynka po czym się do mnie przytuliła. Po jakiś pięciu godzinnych zakupach. Udałyśmy się do domu. Gdy weszliśmy do domu zobaczyłyśmy uśmiechniętego Leona.
- Co się tak cieszysz ? - zapytałam.
- Ja ? - zapytał głupi.
- Nie ja. - powiedziałam ironicznie.
- Bo jestem wielki. - powiedział z uśmiecham na twarzy.
- Więc chcę wiedzieć dlaczego tak myślisz. - powiedziałam.
- Jurto pokój Nel będzie już gotowy. - powiedział. - Wiedzę ,że zakupy udane. - powiedział spoglądając na nasze torby.
- Tak. - powiedziała szczęśliwa do ucha do ucha Nel.
- To dobrze. - powiedział Leon z uśmiechem na twarzy.

---------------------------------------------------------------------

Takie tam.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 9.

*Violetta*

Leon na rękach niósł... Nel ? Co ona tu robi ?
- Leon mogę wiedzieć co ty robisz ? - zapytałam.
- Kładę małą spać. Nie widać. ? - położył dziewczynkę na łóżku i przykrył. Wyszliśmy z pokoju.
- Idziemy spać ? - zapytał kierując się do sypialni.
- Nie. - sprzeciwiłam się.
- Dlaczego ? - zapytał.
- Najpierw mi to wszystko wyjaśnisz. - powiedziałam stanowczo.
- No dobrze. Powiedziałaś ,że Nel jest bardzo mądra  ,a tam nie ma warunków więc teraz będzie mieszkać z nami. - wyjaśnił.
- Kocham cię. - powiedziała i się do niego przytuliłam. - No ,ale dlaczego tyle ci to zajęło ? - zapytałam ciekawa.
- No bo jeszcze we dwoje byliśmy w urzędzie. - powiedział.
- Po co ?
- Bo od teraz Nel nie nazywa się Nel Estaré ,tylko Nel Verdas. Będziemy rodziną.- powiedział. '
- Jesteś kochany. - powiedziałam i go namiętnie pocałowałam. Poszliśmy spać. 

*Maxi* 

Będę ojcem.! Jeszcze nie mogę w to uwierzyć. Tak się cieszę. Jeden z najlepszych dni w moim życiu. Nie dawno się dowiedziałam , a już czkam na narodziny takiego małego dzieciątka. Nie ukrywam wolałbym dziewczynkę. Ale nawet jak to będzie chłopiec i tak będę je kochać. Będą moimi oczkami w głowie. 

*Federico* 

Będę miał syna.! Jak ja się cieszę. Zaprosiłem dzisiaj Lu na kolację. Właśnie wchodzimy do drogiej restauracji. Odsunęłam Ludmi krzesło ,aby usiadła. 
- Dziękuje. - powiedziała. Ja usiadłem na przeciwko jej. Siedzieliśmy w ciszy. Następną godzinę śmialiśmy się i gadaliśmy o różnych rzeczach.
- Lu ? - zacząłem. 
- Tak kochanie ? - spojrzała na mnie. 
- Ja jak my nazwiemy nasze dziecko ? - zapytałam. 
- No nie wiem ,a jak chcesz ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. 
- Nie wiem. - powiedziałam. Nie rozmawialiśmy już na ten temat. Poszliśmy do domu. Oglądaliśmy jakiś film. Zobaczyłem ,że Ludmiła śpi wtulona we mnie. Powolutku wziąłem ją na ręce i zaniosłem do naszej sypialni ,gdzie ją położyłem delikatnie na łóżku. 

 


----------------------------------------------------------------- 
Powracam. Jeszcze raz dziękuje za nominację do LBA. :D Rozdziały będą się pojawiały w poniedziałki , środy i piątki tak jak zawsze. Proszę komentujcie ,bo wtedy wiem ,że mam dla kogo pisać !! <3 
Dzisiaj któtki ;p 


CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

Miesiąc bloga i...

Aaaaaaaaaa.... to już miesiąc szybko minęło ;3  Chciałam wam powiedzieć jeszcze ,że odwieszam bloga. Nie mogę nie pisać. Jakoś mi nudno bez tego ;p Więc dzisiaj będzie rozdział w sumie już jest on napisany :D Tylko proszę komentujcie ,bo znów zawieszę na jakiś czas ; ((  A tego nie chcę. A teraz efekty mojej nudy :




niedziela, 16 marca 2014

PIERWSZE LBA.

Zostałam nominowana do LBA. !! Moja pierwsza nominacja ,ale się jaram. xd Dziękuje za nominację Komar Komarek. A o to i pytania: 


1. Skąd jesteś?
Z Polski xd
2. Jorge vs Ruggero
Ruggero <33
3. Ulubiony kolor?
Morski.
4. Kogo z "Violetta" nie lubisz?
Germana.
5. Masz rodzeństwo?
Niestety nie. ;/
6. Ulubiona piosenka?
'' 2+2 '' - Dawid Kwiatkowski
7. Ile masz lat?
12
8. Masz zwierzę?
Mam.
9. Jeśli lubisz jakąś parę z "Violetta" to za co?
Leonettę < 33 Słodko razem wyglądają i ich miłość jest w 100% prawdziwa.
10. Co sądzisz o moim blogu? 
Masz talent do pisania.

  Blogi ,które nominuje to:
1. http://odnienawiscidomilosci-leonetta.blogspot.com/
2. http://zakazana-milosc-leonetta.blogspot.com/
3. http://leonettaq.blogspot.com/
4. http://milosc-leonetta.blogspot.com/
5. http://leonetta-kocham.blogspot.com/

Pytania:

1. Jak masz na imię ?
2. Ile masz lat ?
3. Kogo jesteś fanką / fanem ?
4. Masz rodzeństwo. Jeśli tak to imię i wiek.
5. Twoja ulubiona postać z Violetty.
6. Leon vs. Diego vs. Tomas.
7. Violetta vs. Ludmiła.
8. Czytasz mojego bloga ?
9. Podobają ci się moje powiadania ?
10. Masz jakieś hobby. ? Jeśli tak jakie ? 

wtorek, 11 marca 2014

Rozdział 8.

*Violetta*

Właśnie jedziemy z Leonem do domu. Prawdę mówiąc polubiłam Nel. Jest bardzo mądra ja na swój wiek ,ale tam nie ma szans na rozwinięcie jej mądrości.
- Kochanie ?? - z rozmyślań wyrwał mnie Leon.
- Tak ? - zapytałam i na niego spojrzałam.
- O czym ty tak ciągle myślisz ? - spytał.
- O tej dziewczynce Nel. - powiedziałam.
- Polubiłaś ją. Cały czas jak tam byliśmy spędziłaś z tą dziewczynką. - powiedział i miał rację.
- Jest bardzo mądrą i fajną dziewczyną. Tylko...- wzięłam oddech. - .... dla niej nie ma tam warunków. - powiedziałam. 
- Nie martw się na pewno sobie poradzi. - powiedział z uśmiechem. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Leon zaparkował samochód i oboje weszliśmy do domu.
- Co będziemy robić ? - zapytałam.
- No nie wiem , nie wiem. - powiedział. Podszedł do mnie chwycił mnie w talii i zaczął całować moją szyję. Zaczęłam cicho pojękiwać. Po niedługiej chwili straciłam grunt pod nogami. Leon przeniósł mnie do naszej sypiali. Położył mnie delikatnie na łóżku. Zaczął rozpinać mi bluzkę. Odwróciłam się teraz ja byłam na górze. Rozpięłam jego koszulę jak zwykle w kratkę. Zniżyłam się i szybkim ruchem zdjęłam mu spodnie. On  nie czekając chwili dłużej szybko przekręcił mnie i byłam teraz pod nim. Pocałował mnie bardzo brutalnie. Po jakiś 15 minutach byliśmy nadzy. Po niedługiej chwili Leon był już we mnie. Czułam jak się rozpływa po moim ciele.

*Naty*

Wstałam rano. Ja zwykle Maxi spał obok mnie. Nigdy nie wstaje przede mną. Poszłam do łazienki wykonać poranne czynności. Później udałam się do kuchni coś zjeść. Jadłam ,gdy zrobiło mi się nie dobrze. Szybko pobiegłam do łazienki zwymiotować. Było mi nie dobrze. Siedziałam w łazience jakąś godzinę. Nagle do pomieszczenia wparował Maxi.
- Skarbie ,co ci jest ?? - zapytał i usiadł obok mnie na podłodze.
- Nic mi nie jest. - powiedziałam.
- No ,ale przecież widzę. - powiedział.
- Spokojnie nie martw się o mnie.
- Naty ,a może ty jesteś w ciąży ? - zapytał.
- Nie Maxi ,nie.
- No ,ale skont ta pewność. - wstał poszedł i wyją z szuflady test ciążowy. Podał mi go. - Masz zrób dla pewności. - powiedział i wyszedł. Zrobiłam test wynik był......

*Leon*

Wstałem jakoś po 10:00. Violetta jeszcze pała. Pocałowałem ją w policzek i poszedłem do łazienki ,a potem do kuchni coś zjeść. Usłyszałem jak Violetta krzyknęła. Szybko pobiegłem na górę.
- Co jest ? - zapytałem.
- Sprawdzam w ile do mnie przybiegniesz. - popatrzyła na stoper. - No pięknie sekunda i pięć setnych sekundy.
- Nie można tak wykorzystywać męża. - powiedziałam i siadłem obok niej.
- A to dlaczego ? - zapytała zbliżając się do mnie.
- Bo nie. - powiedziałem i odsunąłem się od Violetty. Chciałem już wyjść z pokoju.
- Kochanie ? - odwróciłem się w jej stronę. - Możemy dzisiaj pojechać do Nel. Proszę.
- Dzisiaj... nie. Jutro tak. - powiedziałem.
- A to dlaczego ? - zapytała.
- Zobaczysz wieczorem. - musnąłem ją w usta i udałam się do kuchni.

*Maxi*

Byłbym szczęśliwy ,gdybym dowiedział się ,że zostanę ojcem. Nie mogę się doczekać tego dnia kiedy mi powiedz ,że jest w ciąży.
- Maxi. - powiedziałam Naty podchodząc do mnie.
- Tak ? - zapytałam.
- Muszę ci coś powiedzieć. - powiedziała.
- Słucham cię słonko. - powiedziałam i usiadłam na kanapie pociągając ją za nadgarstek ,aby usiadła na moje kolana tak też zrobiła.
- No bo ja....
- No bo ty. Co ?
- No bo ja......

(wieczór)

*Violetta*

Leon pojechał gdzieś 2 godziny temu. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Zobaczyłam Leona z dwiema torbami.
- Leon. - powiedziałam i go przytuliłam. - Po co ci te torby ? - zapytałam.
- Mogłabyś je zanieść do pokoju gościnnego ?
- Tak ,ale po co ?
- Tego się dowiesz. - powiedziała tajemniczo i poszedł po coś do auta. Ja zaniosłam torby do pokoju gościnnego. Niósł na rękach........

----------------------------------------------------------------------


Bloga zawieszam na co najmniej 2 tygodnie. !!!!



piątek, 7 marca 2014

Rozdział 7.

(dwa dni poźniej)

*Violetta*

Byłam dzisiaj u swojego ojca. Coś zaciągnęło mnie na strych. Poszłam zobaczyłam tam masę moich rzeczy z dzieciństwa. Tata pozwolił mi je zabrać. Wszystko przeniosłam do mojego samochodu. Pojechałam z tym wszystkim do domu. Wypakowałam kartony z rzeczami. Pojechałam na przymiarki strojów na następny pokaz. Po tym wszystkim wróciłam znów do domu. Postanowiłam ,że ugotuje obiad. Zaraz wróci Leon.

*Leon*

Trening się już skończył. Jadę już do domu. Naprawdę dzisiaj był wycisk. W sobotę pokaz z Violettą. Już nie mogę się doczekać. Zaparkowałem samochód i wchodzę do naszego domu. Co widzę ? Kartony.
- Violu ? - zacząłem niepewnie.
- Tak ? - zapytała wchodząc do ganku.
- Ktoś się wyprowadza ? - zerkałem raz na nią raz na kartony. Ona tylko się zaśmiała.
- Nie. To są moje stare rzeczy. - powiedziała.
- A co chcesz z nimi zrobić ?? Po co je tu wystawiłaś. - zapytałem.
- No właśnie. Pojedziesz ze mną do Domu Dziecka. Mi to jest nie potrzebne ,a mi na pewno się przyda. - powiedziała.
- Dobrze. Pojadę. Ale najpierw muszę coś zjeść ,bo jestem wykończony. - pocałowałem ją delikatnie.
- Obiad jest na stole. - powiedziała i teraz ona pocałowała mnie namiętnie.

 *Federico*

Zaraz poznamy płeć dziecka. Już nie mogę się doczekać. Mam nadzieje ,że to będzie chłopak. Wtedy miał z nim więcej wspólnych tematów. Ale nie ważne czy to będzie ona czy on zawsze będę jej kochać tak samo.
- No więc proszę się położyć. - powiedział ginekolog.
(10 min później)
- No to teraz już wiemy kim będę ten mały człowieczek. - powiedział lekarz. - Chcą państwo wiedzieć ?? - zapytał po chwili spoglądając raz na mnie raz na Lu.
- Tak. - powiedzieliśmy razem. Ja załapałem Ludmiłą za rękę i splotłem je w całość.
- No więc to będzie........

*Violetta*

Jesteśmy już w Domu Dziecka. Dzieci się bardzo ucieszyły z nowych zabawek. Zobaczyłam ,że w kącie siedzi mała dziewczynka. Wyglądała na 3-4 latka. Podeszłam do niej. Spojrzała na mnie. Chciała się odsunąć do tyłu. Tak jakby się bała.
- Nie bój się. Nic nie zrobię. - powiedziałam. Dziewczynka zerknęła na mnie. - Choć do mnie. - mała niepewnie podeszła do mnie i usiadała mi na kolanach.
- Nazywam się Violetta. - powiedziałam. - A ty jak masz na imię. ?? - zapytałam.
- Nel. - odpowiedziała. 
- Zawsze tak chciałam nazwać swoją córeczkę. - powiedziałam. Dziewczynka się uśmiechnęła do mnie. Ciągle w ręce trzymała misia. Dzieciaki właśnie siadły w kółku ,a Leon zaczął im czytać.
- Może się dosiądziemy ?? - zapytałam małej. Ona tylko przytaknęła. Usiadłam obok mojego ukochanego na krześle. Dzieciaki siedziały na podłodze. Spojrzałam na Nel i poklepałam się w kolana. Od razu skoczyła na nie i wtuliła się we mnie.

-------------------------------------------------------------------

 6 komentarzy = 8 rozdział. 


CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

środa, 5 marca 2014

Rozdział 6.

*Leon*

Zostały ostatnie minuty meczu ,a jest 1:1. Myślałem ,że och szybciej pokonamy. Są dobrzy.
- Szybko, szybko.!!!! - krzyczał do nas trener. Marck podał mi piłkę. Verdas skup się wiem ,że potrafisz. Uderzyłem w piłkę i..........  JEST !!! Wszyscy zaczęli krzyczeć moje imię. Chłopaki się na mnie rzucili. Gdy się trochę uspokoili. Podeszła do mnie Violetta. Objąłem ja w talii. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Dobra. Teraz możesz. Nie przeszkadzamy. - powiedział Martin ,masz bramkarz. Wszyscy się zaśmieli. Zbliżyłem się do niej i pocałowałem bardzo namiętnie. Po pocałunku nasze czoła się styknęły ,a na naszych twarzach zagościł uśmiech.
- To ja robimy dzisiaj imprezę ?? - zapytał jeden.
- Dzisiaj u mnie o 20:00. - powiedziałem do nich.
- No to do 20:00. - powiedzieli i odeszli do szatni.
- Poczekaj tu na mnie za 5 minut będę. - powiedziałem do Violetty i pocałowałem ją na szybko. Poszedłem się przebrać. Jestem szczęśliwy ,że nam się udało. Dla takich chwili warto żyć.

*Federico*
Ja zawsze na meczach Verdasa. Siedzimy wszyscy na widowni. Wszyscy to znaczy: Ja, Ludmiła, Fran, Marco, Maxi, Naty, Cami i Andres. Gdy tylko Leon trafił w tą bramkę. Wszyscy zaczęli krzyczeć. Postanowiliśmy pójść do niego i mu pogratulować.
- Hej. - powiedzieliśmy do Violi ,która czekała na naszego piłkarza.
- Cześć - powiedziała i uściskała nas wszystkich po kolei. Z szatni wyszedł Leon.
- Stary gratulacje. - powiedzieliśmy z chłopakami. Uściskaliśmy go po przyjacielsku.
- Dzięki. - odpowiedział. - Ja chcecie dziś u mnie jest impreza z okazji wygranej. Przyjdziecie ? - zapytał
- No jasne. - powiedziały dziewczyny.

(3 godziny później )
*Violetta*

Impreza już się zaczęła i muszę powiedzieć ,że jest bardzo fajnie. Cieszę się jak małe dziecko z ich zwycięstwa. Nie wyobrażam sobie ,że mogłam wyjść na pokaz i tamtym piłkarzem.
- Kochanie chcesz coś do picia ? - zapytał już troszkę pijany Leon.
- Poproszę drinka pomarańczowego. - powiedziałam. Leoś odszedł po niedługiej chwili przyszedł z dwoma drinkami. Podał mi jednego z nich.
- Dziękuje. - powiedziałam.
- Nie ma za co dla ciebie księżniczko wszystko. - powiedziała. A ja leciutko musnęłam jego usta swoimi. Zaczął pogłębiać nasze pocałunki nie sprzeciwiałam się. Ale w końcu do mnie dotarło ,że tu są też inni.
- Leon nie jesteśmy sami. - powiedziałam.

*Ludmiła*
Impreza skończyła się o 2:00 w nocy. Ja oczywiście nic nie piłam. Fede ,żeby utrzymać mi towarzystwa również nic nie wypił co manie zadziwiło. Pił tylko napoje i jednego drinka bez alkoholu. Właśnie wchodzimy do naszego domu.
-  Fede możesz dać mi co do picia.? - zapytałam.
- Jasne. Idź do sypialni ja zaraz będę. - powiedziała.

<rano>

*Maxi*
Prawie nic nie pamiętam z tamtej imprezy. Głowa mnie boli. Totalna pustka. Pamiętam tylko początek jak Leona dał mi drinka. Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni się czegoś napić. W pomieszczeniu była Naty. Stała tyłem ,podszedłem i objąłem ją w talii. Pocałowałem w szyje.
- Co tam porabia mój skarb.? - zapytałem.
- Nic takiego. Zrobiłam ci śniadanie. - powiedziałam odwróciła się w moją stronę i delikatnie musnęła moje usta swoimi. Podłam mi talerz z naleśnikami.
- Dziękuje. - powiedziałam.
- Proszę. Pamiętasz coś ?? - zapytała siadając na przeciwko mnie.
- Totalna pustka. A zrobiłem coś głupiego ?? - odpowiedziałam.
- Nie, nie. Tam myślałam ,że nic nie będziesz pamiętał. Więc wynagrodzisz mi to zakupami. - powiedziała.
- Dobrze dla ciebie wszystko. - nie sprzeciwiałam się jej. Kiedyś to zrobiłam ,potem (bardzoooo) długo tego żałowałem. 

---------------------------------------------------------------------------

 Niedługo w opowiadaniu pojawi się nowa osoba. Od razu mówię ona nie rozdzieli Leonetty. Albooo........ Nie, nie rozdzieli. Jeszcze bardziej połączy.  Teraz proszę was o 5 komentarzy jeśli ich nie będzie do piątku rozdziału w piątek nie będzie. ;'(
Pozdro.

  CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 5.

*Leon*
Właśnie jemy kolacje.Jest bardzo dobra. Robienie jej zajęło ponad 3 godziny. Trochę nam to zajęło ,le było warto.
- Kocham cię. - powiedziałem.
- Ja ciebie też i nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedziała. Uśmiechnąłem się do niej ona to odwzajemniła.
- Może coś obejrzymy ? - zapytała.
- No dobrze nich będzie. - powiedziałem i wstaliśmy z krzeseł udając się na kanapę w salonie. Usiedliśmy przed olbrzymią plazmą.
- To co oglądamy.? - zapytałem.
- Myślałam o... - zaczęła.
- horrorze. - powiedzieliśmy razem. Zawsze się zgadzamy ze sobą na ten temat.
- To jaki dzisiaj. ? - zapytałem.
- Igrzyska śmierci. - powiedziała.
- Ale oglądaliśmy to w zeszłym tygodniu. - powiedziałem spoglądając na nią.
- No właśnie kiedy to było. - powiedziała. Ja tylko włożyłem płytę. Zaczął się film. Jak to dobrze oglądać i wiedzieć co się stanie. Niczego się nie bałem. Nie to jak Violetta. Ciągle piszczała.
- Czemu tak krzyczysz ? - zapytałem.
- Bo się boje. - odpowiedziała.
- Czego znowu ,przecież to oglądałaś. I pierwszym razem mniej krzyczałaś niż teraz. - powiedziałam.
- A kto ci powiedziała ,że boje się tego filmu ?? - zapytała.
- To to czemu tak krzyczysz.? - spytałem.
- Bo ten film jest straszny. - powiedziała i się we mnie wtuliła. Nie protestowałem lubię kiedy się tak tuli. Jest wtedy tak malutka i bezbronna.

*Maxi*
Siedzę właśnie z Naty i oglądamy jakąś komedie romantyczną. Jak ja tego nie lubię. Ale za to kocham patrzeć na moją dziewczynę kiedy się uśmiecha. Dlatego zgodziłem się na ten bezsensowny film. Naty się we mnie wtuliła i powiedziała.
- Ty mnie nie zostawisz jak Erick Emmę ? Prawda ?? - zapytała.
- Nigdy. - powiedziałem. Ona namiętnie mnie pocałowała. Ja zacząłem zgłębiać nasze pocałunki. Siadała na mnie rozkrokiem i zaczęła ściągać powolutku moją koszulkę. Nie chciałem być jej już dłużny więc powolutku rozpinałem jej koszulkę ,która miała guziki. Po jakiś 15 min. byliśmy w samej bieliźnie. Poszliśmy do naszej sypialni. I chyba nie muszę mówić co się później działo. Wolałbym zostawić to dla siebie.

(PIĘĆ MIESIĘCY PÓŹNIEJ)

*Leon*
Dziś są zawody między klubowe o pierwsze miejsce w Argentynie. W tamtym roku mieliśmy pierwsze miejsce. Nagroda jest naprawdę świetna 1 000 000 dolarów dla klubu i pokaz nowych strojów sportowych zaprojektowany przez Chanela. Co mnie jeszcze uszczęśliwia ,że jeszcze z piłkarzami wychodzą modelki. I co jeszcze to modelki z firmy Violetty. Czyli jak wygramy wyjdę z nią ,a jeśli nie to wyjdzie z nią capitan tamtej drużyny. Do tego nie dopuszczę.
- Mam nadziej ,że wygracie. Bo jak nie to będziecie mieli pobudki o 5:00 do przyszłych mistrzostw. - powiedział trener. - A teraz capitan coś powie. - dodał. Capitan czyli ja.
- Dobra. Powiem wam to co zwykle. Musimy zrobić wszystko ,żeby wygrać. I wiem ,że dacie radę. - powiedziałem. Już miałem wchodzić na boisko. Kiedy ktoś chwycił mnie za nadgarstek. Odwróciłem się.
- Mam nadziej ,że to wygracie skarbie. - powiedziała i pocałowała mnie namiętnie.
- My tu jesteśmy. - powiedzieli chłopaki.
- Verdas ty się nie całuj tylko prowadź nas do zwycięstwa. - powiedział jeden z piłkarzy.
- Wiesz ,że capitan ma wyprowadzić drużynę ? - zapytał Harry.
- Wiem ,wiem. - powiedziałem.
- Kocham cię. - skierowałem się do Violetty.
- Ja ciebie też. - pocałowała mnie jeszcze raz ale na szybko.

Zostały ostatnie minuty meczu ,a jest 1:1. Myślałem ,że och szybciej pokonamy. Są dobrzy.
- Szybko, szybko.!!!! - krzyczał do nas trener. Marck podał mi piłkę. Verdas skup się wiem ,że potrafisz. Uderzyłem w piłkę i..........

------------------------------------------------------------
Dedyk dla: Lena Lenators i   Kinga Blanco

5 komentarzy = 6 rozdział 

 
 CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333