piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 4.

*Violetta*
Wstałam o 9:00. Odwróciłam głowę w lewą stronę i co widzę ?? Leona z potarganymi włosami ,oczywiście spał jeszcze. Jak to on nigdy nie wstanie wcześniej. Pocałowałam go w policzek i udałem się do łazienki. Wykonałam tam poranne czynności. Poszłam do kuchni zrobiłam sobie kanapki z pomidorem i serem. Zjadłam je i wstawiłam naczynia do zmywarki. Gdy je wkładałam poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Odwróciłam się nic mnie nie zdziwiło bo to był Leoś. Jak on słodko wygląda z tymi potarganymi włosami.
- Jak się spało ?? - zapytałam.
- A o której wstałaś ? - on nie odpowiedział.
- JA ?? O 9:00. - odpowiedziałam.
- No więc. Usnęliśmy gdzieś o 22:00. Ty wstałaś o 9:00. To spało mi się dobrze od 22:00 - 9:00. Bo byłaś przy mnie. - powiedział ,a jak go namiętnie pocałowałam.
- Słodki jesteś. - powiedziałam po oderwaniu się od siebie. Uśmiech zagościł na jego twarzy jak i na mojej.
- I skromny , przystojny, wysportowany, kochający swoją żonę , utalentowany.......... - zaczął wymieniać ale mu przerwałam.
 - A teraz idź się ubierz. Ja zrobię ci śniadanie. A później pójdziemy na plaże. - oznajmiłam.
- Tak jest księżniczko. - powiedział i delikatnie pocałował moje usta.
- Kocham cię. - powiedziałam.
- Ja ciebie też.- powiedział.

(3 godziny później )
*Ludmiła*
Właśnie wyszłam z Naty od ginekologa. Powiedział ,że wszystko jest dobrze. Za 5-6 tygodni poznamy płeć dziecka. Już nie mogę się doczekać. Tylko późno powiedziałam Fede ,że jestem w ciąży. Byłam już wtedy w pierwszym miesiącu.
- Co ty na małe zakupy ?? - zapytała Naty.
- Jasne. Z miłą chęcią. - odpowiedziałam. Zwiedziłyśmy chyba wszystkie sklepy w galerii. ''Małe zakupy'' okazały się nie być takie małe. Widziałam piękną sukienkę dla małej dziewczynki. Chciałam ją kupić ,ale Naty stwierdziła ,że to za wcześnie bo może być chłopiec.
- Naty ,idziemy już do domu ?? - zapytałam.
- Jeśli chcesz. - powiedziała i zaczęłam wyciągać telefon z nowej torebki.
- Co ty robisz ,przecież miałyśmy iść do domu ?? - powiedziałam.
- Czy ty myślisz ,że będziemy szły z tyloma torbami ?? - zaczęła. - Maxi z Fede po nas przyjadą. W sumie to nie był kiepski pomysł.

*Naty*
Właśnie dzwonie do Maxiego. Pierwszy........... drugi..... trzeci sygnał..... w końcu odebrał.
M: Hej.
N: Maxi co robisz ??
M: Siedzę z Federico i oglądamy jakiś film.
N: A nie chciałbyś z nim pojechać do galerii.
M: Po co ??
N: Bo byłyśmy z Lu na zakupach i mamy dużo toreb.
M: Muszę ?
N: Wynagrodzę ci to wieczorem.
M: Czekajcie obok fontanny.
Chciałam coś jeszcze powiedzieć ,ale za szybko się rozłączy.
- No to teraz po fontannę. - powiedziałam. Złapałyśmy za torby i udałyśmy się do wyznaczonego celu.

*Leon*
Właśnie z Violettą siedzimy na plaży. W sumie to leżymy. Moja ukochana Pani Verdas leży na brzuchu. Jaka ona piękna.
- Leoś? - zaczęła. Spojrzałem na nią. - Posmarujesz mi plecy olejkiem.
- No nie wiem , nie wiem. - zacząłem się z nią droczyć. Uwielbiam to.
- Czego chcesz ?? - zapytała.
- Z kąt pewność ,że czegoś chce ?? - zapytałem z uśmiechem.
- Zawsze jak tak mówisz czegoś chcesz. - powiedziała. I tu mnie ma.
- No dobrze... to ja chce..... nie to nie...... a może ..... nie to też nie... o już wiem chce pocałunku.- powiedziałem.
- Tylko tyle? - zadziwiła się troszkę. - Choć tu. - powiedziała. Musnęłam leciutko moje usta. - A  teraz smaruj . - rozkazała.
- Nie. - powiedziałem stanowczo. - Myślisz ,że za takie coś posmaruje ci plecy ?? To się grubo mylisz. - powiedziałem.
- No dobra. Mogę znać twoje wymagania ?? - spojrzałem na nią i zacząłem mówić.
- Jeśli chcesz. Ja chcę mocniejszego pocałunku. Jednym słowem... - zbliżyłem się do mniej i szepnąłem na ucho. -....... brutalnego pocałunku. - zbliżyła się do mnie. Usiadła na mnie rozkrokiem i pocałowała tak ,że nie wiedziałem ,że tak umie. Skończyła położyła się na swoje miejsce i dała mi olejek.
- A teraz smaruj. - powiedziałam. Nie sprzeciwiłem się. Usiadłem na jej tyłku rozkrokiem i zacząłem smarować jej plecy.


------------------------------------------------------------------------------------
Na początku przepraszam rozdział miał być wcześniej, ale gdy pisałam zaciął mi się laptop i musiałam go zresetować. Zresetowałam i co widzę? Nie mam rozdziały 4. Musiałam pisać od początku. Od teraz rozdziały będą się pojawiać w poniedziałki, środy i piątki.  Dziękuje za ostanie komentarze. Naprawdę motywują do tego wstawania rano. < 33 

 CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

środa, 26 lutego 2014

Rozdział 3.

*Violetta*
Obudziłam się o 7;00. Chwila gdzie ja jestem. Nie jestem w hotelu ,w którym byłam ani w naszej sypialni. Po chwili do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak Leon.
-  Widzę ,że moje słońce już wstało. - powiedział lekko całując moje usta.
- Gdzie my jesteśmy ?? - zapytałam.
- W samolocie lecimy na naszą podróż poślubną. - powiedział z uśmiechem.
- A co z naszą pracą ?? - spytałam.
- Nic po prostu odwołane. Odwołałem twoje pokazy mody na najbliższe dwa tygodnie tak samo z moimi treningami w klubie. To znaczy chłopaki będą grać ,ale beze mnie. - powiedział z uśmiechem.
- Przecież piłka to całe twoje życie i tak po prostu to odwołałeś ?? - zapytałam.
- Wole ciebie. - powiedział i pocałował mnie bardzo namiętnie. Poszłam się ubrać bo wciąż byłam w pidżamie. Wole nie wiedzieć jak on mnie tu przyniósł lub przywiózł.

(5 godzin później)
Właśnie stoimy przy pięknej wilii. Jest ogromna i piękna. Szkoda ,że będziemy tu tylko 2 tygodnie.
- Podoba się ?? - zapytał Leon łapiąc mnie w talii i kładąc głowę na moim ramieniu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedziałam po czym się odwróciłam i go pocałowałam.
- To będziemy tu wpadać częściej. - powiedział. Spojrzałam na jego miną ''jak to ??'' - Ten dom jest nasz od naszych rodziców. - powiedział. Momentalnie się w niego wtuliłam. Poszliśmy zwiedzać nasz dom gigant. Można się w nim zgubić. Jestem bardzo wdzięczna naszym rodzicom.

*Leon*
Siedzimy we dwoje na kanapie w salonie. Viola jest wtulona we mnie.Oglądamy telewizję.
- To co będziemy robić ?? - zapytałem.
- Nie nie wiem. - odpowiedziała i zbliżyła się do mnie. Pocałowała lekko. Poszedłem do kuchni gdzie nalałem nam soku. Udałem się znów na kanapę. Zaczęliśmy pić sok pomarańczowy ,bo na truskawkowy mam uczulenie.
- Mam coś. - powiedziałem i wyciągnąłem za łóżka ogromną czekoladę.
- A wiesz ,że my mamy swoje diety ? Ja modeliki ,a ty piłkarza ?? - zapytała.
- Jeden raz możemy sobie darować.- powiedziałem rozpakowując słodycz.
- No dobrze.. - powiedziała. Zaczęliśmy ją jeść. Była naprawdę dobra. Była już około 21:00 Więc postanowiliśmy iść się umyć. Wykąpaliśmy się razem. Nie zabrakło pocałunków, przytulania itp.

*Naty*
Siedzimy z Maxim, Cami , Andresem, Lu , Fede , Fran i Marco. Gadamy śmiejemy się jak zwykle. Poszłam do kuchni ,aby wziąć sok. Do kuchni wpadł Ludmiła.
- Mam do cienie prośbę. - oznajmiła. Usiadłyśmy na obrotowych krzesłach przy blacie.
- Słucham. - powiedziała uśmiechnięta.
- No bo jutro mam wizytę u ginekologa. - zaczęła.
- I co związku z tym..... ? - zapytałam.
- Poszłabyś ze mną?? - zapytała spuszczając głowę.
- No jasne. A czemu nie idziesz z Fede ?? - zgodziłam się.
- No wiesz jaki on jest. Zacząłby tam wariować ,skakać po krzesłach. I wole nie myśleć co jeszcze. - powiedziała po czym się zaśmiałyśmy. Udałyśmy się do salonu i daliśmy tym ''debilom'' sok.

-----------------------------------------------------------------------

Oto jest pierwszy rozdział po nieprzespanych nocach. xd. Jakoś kładłam się o 24:00 i wstawałam o 5:00. Jakoś żyję. 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 2.

*Violetta*
Obudziłam się rano. Pierwsze co zrobiłam spojrzałam na zegarek. Była 7:15. To już dziś na samą myśl uśmiechnęłam się sama do siebie. Odwróciłam głowę w drugą stronę. Ujrzałam jeszcze śpiącego Leona. Pocałowałam go w policzek i udałam się do łazienki gdzie wykonałam poranne czynności. Poszłam do kuchni zrobić śniadanie mi i mojemu ukochanemu. Zrobiłam posiłek ,ale on jeszcze nie wstał. Poszłam do naszej sypialni. I co widzę ?? Nadal śpiącego Leona. Postanowiłam go obudzić. Usiadłam na nim rozkrokiem i pocałowałam namiętnie jego usta. Gdy go całowałam na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech. Oderwaliśmy się od siebie i się uśmiechnęliśmy. Zeszłam z niego i usiadłam obok.
- Czas wstawać kochanie. - oznajmiłam.
- Muszę ? - zapytał.
- Musisz. Dzisiaj jest nasz dzień. - powiedziałam.Udałam się znów do kuchni i nałożyłam śniadanie na talerze. Poczułam ,że ktoś obejmuje mnie w talii. Tym ktosiem był Leon. Pocałował moją szyję. Odwróciłam się do niego. Pocałowałam delikatnie jego usta i usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy spożywać posiłek. Po wszystkim Leon stwierdził ,że jak ja zrobiłam śniadanie on pozmywa.  Miał naprawdę trudne zadanie włożyć naczynia do zmywarki.
(3 godziny później)
Właśnie się szykuje na mój ślub z Leonem. Pomagają mi w tym moje przyjaciółki: Lu, Cami ,Fran, Naty. Bardzo jestem im wdzięczna ,że mi pomagają w tak ważnym dniu dla mnie.
-Dziękuje ,że mi pomagacie. - powiedziałam.
- Nie ma za co kochana. W końcu ty też nam pomagałaś ,gdy my wychodziłyśmy za mąż. - opowiedziała Lu.

(5 godzin później)
*Leon*
Właśnie widzę jak German prowadzi Violettę do ołtarza. Uśmiecha się do mnie. Wiem ,że to kobieta mojego życia. Ceremonia minęła w jakieś 2 godziny. Od teraz jesteśmy już małżeństwem na zawsze do końca. Siedzimy teraz wszyscy przy stole. Gadamy śmiejemy się. Zwróciłem się do  mojej już żony.
- Kochanie nie obrazisz się jeśli na chwilę pójdę do chłopaków z drużyny. ? - zapytałem ją na ucho.
- Nie no coś ty. Idź. - powiedziała ,a ja ją delikatnie pocałowałem w policzek i poszedłem do moich kumpli.

*Ludmiła*
Siedzę właśnie z dziewczynami i gadamy o jakiś bzdurach. Cieszę się szczęściem Violetty widać ,że jest szczęśliwa z Leonem. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie Fede prosząc o taniec z nim z przyjemnością poszłam.Kocham z nim spędzać czas w końcu jesteśmy małżeństwem od 2 miesięcy.
- Kochanie muszę ci coś powiedzieć. - oznajmiłam.
- To coś poważnego ? - zapytał patrząc mi w oczy.
- Tak i to bardzo. Nie wiem jak ci to powiedzieć... - zaczęłam.
- Zwięźle i na temat. - przerwał mi. - Prost z mostu. - dodał.
- Jestem w ciąży. - powiedziałam i spuściłam głowę na dół.Nic nie odpowiadał. Po chwili podniósł mój podbródek i mnie namiętnie pocałował. Gdy się oderwaliśmy się na jego i mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Czyli ,że się cieszysz ?? - zapytałam.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedziała ,a ja się w niego wtuliłam.
Poszedł do chłopaków i im o tym powiedział ,potem każdy z nich się cieszył jak małe dziecko. Spojrzałam na swój  brzuch.
- Proszę cię ,żebyś była dziewczynką. Nie taka jak twój tatuś. - spojrzałam znów na Fede podszedł do mnie i mnie pocałował.

*Violetta*
Wesele było cudne nie wyobrażam sobie innego niż to. Poszliśmy z Leonem do hotelu ,w którym były nasze rzeczy mieliśmy tam spędzić jedną noc. Położyłam się na łóżku zmęczona tuż obok pojawił się Leon.
- To jeden z najlepszych dni w moim życiu. - powiedział.
- A jakie jeszcze był ważne w twoim życiu. - zapytała spoglądając na niego.
- Dzień ,w którym cię poznałem. W którym pierwszy raz pocałowałem. Nasz pierwszy raz. No i gdy z chłopakami wygraliśmy mistrzostwa klubowe Argentyny. - wymieniał. Zaczęłam całować jego szyję. Siadałam na nim rozkrokiem zaczęłam całować jego usta zgłębiał pocałunki co mi się bardzo podobało. Zaczęłam rozpinać jego koszulę ,a on błądził swoimi rękami po moich plecach szukając rozpięcia od sukienki. Znalazł go i zaczął ściągać moją sukienkę. Po jakiś 15 minutach byliśmy nadzy. Tak zaczęła się nasza noc.

------------------------------------------------------
Znalazłam rozwiązanie problemu. Nie mam teraz czasu na pisanie rozdziałów ,więc żeby się pojawiały będę wstawać o 5:00 rano i pisała do 7:00. Oczywiście nie codziennie będę się one pojawiały. Czasem jeden rozdział zajmuje więcej niż dwie godzimy. :D :D :D :D
ROZWIĄZANIE MAMY.

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

środa, 19 lutego 2014

Rozdział 1.

*Violetta*
Jest 20:45 ,a ja nie mogę przestać myśleć. Boję się jutrzejszego dnia. Boje się ,że powie nie. Wszystkiego się boje.Wszystko jest przygotowane i na pewno wszystko będzie dobrze. A jeśli nie ?
- Kochanie ,mówię do ciebie do 5 minut ,a ty nic nie mówisz. Coś się stało ?? - zapytał Leon.
- Zamyśliłam się. Przepraszam. - odpowiedziałam.
- A o czym tak myślałaś ?? - zapytał zbliżając się do mnie.
- O jutrzejszym dniu. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- No ,ale wszystko jest gotowe. To czym ty się tak przejmujesz ? - zapytał.
- Tym ,że jak będziemy już tam stać to powiesz nie. - odpowiedziałem.
- Nigdy bym tego nie zrobił. Przecież wiesz jak bardzo cie kocham. - powiedział i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Zaczęłam go pogłębiać on się nie sprzeciwiał. Po niedługiej chwili zaczął całować moją szyję. Powolutku zaczął odpinać guziki mojej koszulki. Ja nie chciałam być  dłużna więc zaczęłam rozpinać jego koszulę w kratę. Po chwili górna część naszej garderoby leżała na podłodze. Wziął mnie na ręce ciągle całując i zaniósł do naszej sypialni. Położył mnie delikatnie na łóżku. Zaczął całować mój dekolt. Teraz ja się odwróciłam więc ja byłam na górze. Zaczęłam jeździec palcem po jego torsie z góry na dół. Po chwili dotarłam go mojego celu. Szybko ściągnęłam mu spodnie. Zaczęłam znów całować jego usta. Jedną ręką spoczywała na jego policzku ,a druga powędrowałam pod jego bokserki lecz nie zdążyła ,iż on szybko odwrócił się i teraz to Leon grał pierwsze skrzypce. Powolutku ściągną mi spódniczkę i po chwili majteczki. Zaczął całować moją muszelkę. I znów zaczął całować moje usta. Schodząc coraz to niżej. Ściągną mój stanik. I zaczął ściskać moje piersi. Podobało mi się to ,ale musiałam to przerwać odwracając się i kładąc się na nim. Ściągnęłam mu bokserki.

*Leon*
Włożyła sobie mój skarb do buzi. Zawsze gdy to robi odpływam. Wyjęła go z ust. Otarła swoim ciałem o mojego członka. Widziałam ,że sprawia jej to przyjemność. Wyczułem jej moment słabości i teraz ja byłem na górze. Ucałowałem po raz ostatni ją w usta namiętnym i brutalnym pocałunkiem. Otarłem swoim penisem o jej muszelkę. Po czym  go do niej włożyłem. Zacząłem się poruszać w tył i w przód ,a Violetta cichutko pojękiwała. Tak zaczęła się nasza upojna noc.

                                                                                       -,-

Mamy pierwszy rozdział <33 Jutro już nowy ,albo dzisiaj ,ale niczego nie obiecuje :D

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

poniedziałek, 17 lutego 2014

Hejjjjjjjka ;>

Witam. ;p   Założyłam tego bloga ponieważ chciałam mieć dla siebie taki mały prezent na urodzinki :D Blog został założony wczoraj ,ale niestety nie dodałam żadnego posta. Jutro już zaczynamy < 33 Już jutro 1 rozdział opowiadania i obiecuje ,że nie stracę weny bo mam już pomysł na ok. 50 rozdziałów. Oczywiście będzie więcej ;> Miłego dnia ;>