*Leon*
Wszedłem do domu. Violetta była w salonie. Poszedłem tam. Zobaczyłem ją zapłakaną.
- Ej, kochanie co się stało ?? - zapytałem obejmując ją ramieniem.
- Ty mnie już nie kochasz. - oznajmiła.
- Z kąt taka myśli ? - zapytałem ze zdziwieniem. - Zawsze i wszędzie będę cię kochać najmocniej na świecie. - powiedziałem.
- Naprawdę ? - zapytała.
- Tak , naprawdę. - powiedziałam po czym delikatnie ją pocałowałem. Violetta złapał się za brzuch i syknęła z bólu. - Co się stało ? - zapytałem zmartwiony.
- Nic nic. Tylko twoja córeczka mocno kopie. -oznajmiła już z uśmiechem.
- Już niedługo będziesz na świecie. - powiedziałam do jej brzuszka , pocałowałem go. - Kocham cię. - powiedziałam do Violetty.
- Ja ciebie też. - powiedziała i namiętnie mnie pocałowała. - Dziękuje ci za wszystko . - dodała.
- Nie masz za co. - oznajmiłem z uśmiechem.
- Pójdę do łazienki. - powiedziała. Ja zostałem na dole ,poszedłem do kuchni zrobić sobie kanapkę.
- LEOOOOOON !!!!! - usłyszałem krzyk mojej żony. Szybko pobiegłem do łazienki.
- Co się stało ? - zapytałem z troską.
- Dziecko. - powiedziała łapiąc się za brzuch.
- Co dziecko ? - zapytałam , bo nie wiedziałam o co chodzi.
- Zaczęło się rodzić. - powiedziała.
- Choć. - wziąłem ją na ręce. Zaniosłem ją do samochodu. Torba z jej rzeczami była już w aucie. Szybko zawiązałem Violę do szpitala. Nie raz na mnie krzyczała ,że mam jechać szybciej. Trzymała się ciągle za brzuch. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do szpitala. Szybko zanieśli moją żonę na porodówkę.
*Violetta*
Jak to cholernie boli. Aaaaaa !! Leon ciągle trzyma mnie za rękę.
- Idzie kolejna fala bólu. - powiedział lekarz I jak powiedział tak się stało.
- Aaaaaaaaaaaaaaaa !! - krzyknęłam.
- Będzie dobrze. - mówił Leon.
- Chcesz zamienić się miejscami ?? - zapytałam krzycząc na niego. Nic nie powiedział.
- Proszę przeć. - mówił lekarz jak powiedział tak zrobiłam i znów ten ból.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!! - krzyknęłam.
- Jeszcze troszkę już mamy główkę. - powiedziała pielęgniarka.
- Aaaaaaaaaaaa !! - krzyknęłam po raz kolejny. Usłyszałam płacz dziecka. Od razu się uśmiechnęłam..
- Mamy dziewczynkę. - oznajmił ginekolog.
- Dziewczynkę. - powiedział Leon i..... zemdlał. Nie no nie wiedzę.
- Budzimy się. - powiedziała do niego pielęgniarka klepiąc delikatnie jego policzek.
- Co się stało ? - zapytał Leon ,gdy otworzył oczy.
- Ma pan córeczkę. - powiedziała.
- Córkę ? - zapytał z uśmiechem. Ona tylko kiwnęła głową. Leon wstał i uśmiechną się do mnie.
- Chce pan przeciąć pępowinę ?? - zapytał lekarz.
- Pępowinę. - powtórzył Leon i......
-----------------------------------------------------------
I jak się podoba ?? Vivien już na świecie. Mam nadzieje ,że zostawicie po sobie komentarz ; ))
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333
Cześć,Cześć ^_^
OdpowiedzUsuńCo ja mogła bym powiedzieć o twoim blogu,???
Aha już wiem jest Boski, Świetny Cudny itp. :D
Vivien♥♥ już w świecie żywych ☺☺
Och ten nasz Leoś :D
Ucieszył się po prostu chłopak,
ciekawe jak będzie z pępowinką :D
No nic...
Pozdrawiam
I czekam na next *_*
...
No nieźle poród.
OdpowiedzUsuńNareszcie Vivien na świecie, oby Nel niebyła zazdrosna:))
Rozdział boski.
A co z pępowiną ??
Szkoda, że nie występowała tu Nel, uwielbiam ją <33
Mam prośbę, możesz pisać dłuższe rozdziały ?!
Pozdrawiam leonetta16.blogspot.com
Super rozdział :) Leon zemdlał xD Ciekawe co będzie dalej nie mogę się doczekać next i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń