*Violetta*
Leże na łóżku szpitalnym. Już mam dość. Jak ja chce do domu. Do sali wszedł lekarz.
- No drogie panie idziemy do domu. - powiedział z uśmiecham. Podał nam karteczki z wypisem. Uśmiechną się i wyszedł.
- Jak ja się cieszę ,że stąd wychodzę. - powiedziałam uśmiechnięta.
- Ja też. Może jeszcze kiedyś się spotkamy. - powiedziała.
-
Też mam taką nadzieje. Jak coś mój numer masz. Zadzwoń jak będziesz
chciała. - powiedziałam do niej przyjaźnie. Wzięłam mój telefon i
zadzwoniłam do Leosia ,żeby po mnie przyjechał. Już po pierwszym sygnale
odebrał.
- Hej skarbie jak tam u ciebie ? - zapytał.
- Hej. Dobrze mógłbyś przyjechać do mnie ? - zapytałam.
- Oczywiście zaraz będę. - powiedział.
- To czekam pa. - powiedziałam.
- Pa.
Po chwili drzwi się otworzyły ,a do sali wszedł Leon i Nel.
- Hej. - powiedział Leon po czym pocałował mnie w policzek.
- Hej. Szybcy jesteście. - powiedziałam. Nel podbiegła do mnie i się we mnie wtuliłam.
- Byliśmy w windzie jak zadzwoniłaś. - zaśmiał się Leon.
- Jak się czujesz. ? - zapytała Nel.
- Dobrze skarbie. - powiedziałam. - Ja chce już do domu. - powiedziałam.
- No to na co czekamy. - powiedziała radośnie Nel.
Po jakieś godzinie byliśmy już w domu. Od razu poszłam do salonu. Usiadłam na wygodnej kanapie i westchnęłam cicho.
- Jak ja się cieszę ,że już jestem w domu. - powiedziałam z uśmiecham. - Leon zrobisz mi herbaty ? - zapytałam.
- Jasne kotek. - powiedziała i poszedł do kuchni. Nel siadła obok mnie.
- Nel ?
- Tak , mamusiu.
- Powiedz tatuś był grzeczny gdy mnie nie było. ? - zapytałam małej. A ona usiadła mi na kolana.
- Nie zawsze. - powiedziała.
- A co takiego zrobił ,że nie był grzeczny ? - zapytałam zdziwiona.
- No raz zabrał mi kredki.... - powiedziała.
- LEON !!! - krzyknęłam. Szybko przybiegł do salonu. - Dlaczego zabrałeś Nel kredki ? - zapytałam.
- Bo była niegrzeczna. - powiedział.
- A co nasz aniołek takiego zrobił ,że był niegrzeczny ? - znów zadałam pytanie.
- No ,gdy ja zasnąłem pomalowała mi nimi twarz. - - powiedział.
- I to właśnie dlatego zabrałeś jej kredki ? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Tak. - powiedział ze spuszczoną głową. - Ale oddałam Nel już kredki. - powiedział.
- Wybaczasz mu ? - zapytałam Nel.
- Tak. - powiedziała. - Albo nie. - dodała.
- No Nel zrobię dla ciebie wszystko. - powiedział Leon z ręką na sercu.
- No to ci wybaczę po jednym warunkiem. - powiedziała.
- Jakimi ? - zapytał.
- Jurto chcę pojechać po nową sukieneczkę i na plac zabaw. - powiedziała stanowczo mała.
- Oczywiście. - powiedział Leon.
-----------------------------------------------------------------------------
Jak tam lany poniedziałek ?? Udany ?
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333
Rozdział cudny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńVilu nareszcie w domciu :D :D
Ale Leoś nie dobry ,,No raz zabrał mi kredki....,, ^_^
Na pewno się poprawi ,
nasz świeży tatuś ♥♥
U mnie lany poniedziałek udany *_*,
nawet za dobrze udany :)
Cała oblana dwoma wiadrami ^_^
A ty żyjesz po ,,lejku,, ???
Pozdrawiam ...
I czekam na kolejny ,
cudny ♥♥
genialny ♥♥ next
.......
Świetny ten rozdział. Z resztą tak jak wszystkie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Vilu już w domu :)
Lany poniedziałek się bardzo udał. Tata mnie zlał w domu szklanką (małą), a jak go zlałam wiadrem XD haha. Oczywiście mama potem
-Co wy robicie, ja się tak napracowałam sprzątając XD
Pisz dalej. Dodałam cię do obserwacji.
Pozdrawiam Nikola z http://leonetta16.blogspot.com/