(3 miesiące później )
*Leon*
Obudziłem się rano. Spojrzałem w moją prawą stronę. Zobaczyłem śpiącą Violettę. Pocałowałem ją w czółko. Udałem się do łazienki tam wykonałem poranne czynności. Poszedłem do Nel. Nie spała. Wszedłem do jej pokoju.
- Co chcesz na śniadanie ? - zapytałem.
- Naleśniki. - powiedziała.
- To ja idę je zrobić. - oznajmiłem i udałem się do kuchni w celu zrobienia śniadania. Po niedługiej chwili do pomieszczenia wbiegła Nel.
- Tato mogę ci pomóc ? - zapytała tym słodkim głosem.
- Już skończyłem. - powiedziałam usiedliśmy razem do stołu i zjedliśmy posiłek.
- Smakowało ? - zapytałem.
- Bardzo. - odpowiedziała.
- Dzień dobry. - powiedziała Violetta zaspanym głosem. Podeszła do Nel i pocałował ją w czółko. Usiadła do stołu.
- A ja ? - zapytałem.
- Co ty ? - odpowiedziała pytaniem.
- Mnie nie pocałujesz ? - zapytałem ponownie.
- Ty masz jeszcze musisz pocierpieć za te kredki co zabrałeś. Zawsze sobie to zapamiętam. - oznajmiła z uśmiecham.
- Ale to było dawno. Ponad 3 miesiące tamu. - powiedziałem smutny. - Kobiety. Jak ja wytrzymam z jeszcze jedną w domu ? - zapytałem po cichu ,żeby nie usłyszały.
- Czyli ,że nie chcesz tego dziecka ? - zapytała wściekła Violetta. Czyli usłyszała.
- Chce. - oznajmiłem.
- No ja mam taką nadzieje. - powiedziała. - Zrobiłeś ją to teraz będziesz pilnował tatusiu ,co dziecku kredki zabiera. - dodała.
- Przepraszam. - oznajmiłem już podniesionym głosem. Spojrzałem na Nel. Płakała. - Ej czemu płaczesz ? - zapytałam z troską.
- Ba wy się kłócicie. - powiedziała przez płacz.
- Wszystko jest już dobrze. - powiedziałam wziąłem ją na kolana i pocałowałem w czółko. - My z Nel idziemy na plac zabaw. - oznajmiłem.
- Najlepiej uciec od problemów. - krzyknęła na mnie. Ja nic nie odpowiedziałam tylko wyszedłem z dziewczynką z domu. Wsiadłam do auta. Już miałem ruszać kiedy zadzwonił mój telefon. Zobaczyłem na wyświetlaczu '' Violetta ''. Postanowiłem ,że dobiorę.
L: Coś się stało. ?
V: Zaprowadź Nel do Naty i szybko przyjdź do domu.
L; Ale po co ?
V: Dowiedz się na miejscu. ·!!!!!!!!! - krzyknęła. Zaprowadziłem Nel do Naty.
-----------------------------------------------
Taki tam rozdział < 333
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333
Super. Kiedy next?
OdpowiedzUsuń.....CUDNYY ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńOjej Leon+Violetta=KŁÓTNIA
Nie lubię takiego równania :(
minuta ciszy............................................................
Ale to nic już mi minął smutek z ich kłótni :D :D
Myślę , że w następnym będzie już,
szczęśliwa kochająca się rodzinka,
Nel, Leoś ,Vilu ,i Vivien ♥♥♥
Z drugiej strony cieszę się , że wplotłaś,
troszeczkę akcji ,
do swojego opowiadania *_*
Dalej się nie rozpisuje ☺☺
Pozdrawiam ^_^
I czekam na next
Cudo <3 Ciekawe o co chodzi ? Leonetta i kłótnia ? Ech te kobiece hormony. A poszło o zwykłe kredki :/ Pozdrawiam Nikola z http://leonetta16.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNO SUPER
OdpowiedzUsuń