piątek, 7 marca 2014

Rozdział 7.

(dwa dni poźniej)

*Violetta*

Byłam dzisiaj u swojego ojca. Coś zaciągnęło mnie na strych. Poszłam zobaczyłam tam masę moich rzeczy z dzieciństwa. Tata pozwolił mi je zabrać. Wszystko przeniosłam do mojego samochodu. Pojechałam z tym wszystkim do domu. Wypakowałam kartony z rzeczami. Pojechałam na przymiarki strojów na następny pokaz. Po tym wszystkim wróciłam znów do domu. Postanowiłam ,że ugotuje obiad. Zaraz wróci Leon.

*Leon*

Trening się już skończył. Jadę już do domu. Naprawdę dzisiaj był wycisk. W sobotę pokaz z Violettą. Już nie mogę się doczekać. Zaparkowałem samochód i wchodzę do naszego domu. Co widzę ? Kartony.
- Violu ? - zacząłem niepewnie.
- Tak ? - zapytała wchodząc do ganku.
- Ktoś się wyprowadza ? - zerkałem raz na nią raz na kartony. Ona tylko się zaśmiała.
- Nie. To są moje stare rzeczy. - powiedziała.
- A co chcesz z nimi zrobić ?? Po co je tu wystawiłaś. - zapytałem.
- No właśnie. Pojedziesz ze mną do Domu Dziecka. Mi to jest nie potrzebne ,a mi na pewno się przyda. - powiedziała.
- Dobrze. Pojadę. Ale najpierw muszę coś zjeść ,bo jestem wykończony. - pocałowałem ją delikatnie.
- Obiad jest na stole. - powiedziała i teraz ona pocałowała mnie namiętnie.

 *Federico*

Zaraz poznamy płeć dziecka. Już nie mogę się doczekać. Mam nadzieje ,że to będzie chłopak. Wtedy miał z nim więcej wspólnych tematów. Ale nie ważne czy to będzie ona czy on zawsze będę jej kochać tak samo.
- No więc proszę się położyć. - powiedział ginekolog.
(10 min później)
- No to teraz już wiemy kim będę ten mały człowieczek. - powiedział lekarz. - Chcą państwo wiedzieć ?? - zapytał po chwili spoglądając raz na mnie raz na Lu.
- Tak. - powiedzieliśmy razem. Ja załapałem Ludmiłą za rękę i splotłem je w całość.
- No więc to będzie........

*Violetta*

Jesteśmy już w Domu Dziecka. Dzieci się bardzo ucieszyły z nowych zabawek. Zobaczyłam ,że w kącie siedzi mała dziewczynka. Wyglądała na 3-4 latka. Podeszłam do niej. Spojrzała na mnie. Chciała się odsunąć do tyłu. Tak jakby się bała.
- Nie bój się. Nic nie zrobię. - powiedziałam. Dziewczynka zerknęła na mnie. - Choć do mnie. - mała niepewnie podeszła do mnie i usiadała mi na kolanach.
- Nazywam się Violetta. - powiedziałam. - A ty jak masz na imię. ?? - zapytałam.
- Nel. - odpowiedziała. 
- Zawsze tak chciałam nazwać swoją córeczkę. - powiedziałam. Dziewczynka się uśmiechnęła do mnie. Ciągle w ręce trzymała misia. Dzieciaki właśnie siadły w kółku ,a Leon zaczął im czytać.
- Może się dosiądziemy ?? - zapytałam małej. Ona tylko przytaknęła. Usiadłam obok mojego ukochanego na krześle. Dzieciaki siedziały na podłodze. Spojrzałam na Nel i poklepałam się w kolana. Od razu skoczyła na nie i wtuliła się we mnie.

-------------------------------------------------------------------

 6 komentarzy = 8 rozdział. 


CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

2 komentarze:

  1. super!!! czekam na next!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3
    Vilu, Leon i Nel mam co do tego podejrzenia, ale nic nie powiem
    Ale jestem ciekawa z tą płcią myślałam, że już będzie w tym rozdziale, ale nadal trzymasz nas w niepewności
    Czekam na next :-)

    Kinga Blanco

    OdpowiedzUsuń