*Violetta*
Obudziłam się gdzieś ok. 11:00. Udałam się do łazienki gdzie wykonałam poranne czynności. Następnie poszłam do kuchni ,aby coś zjeść na śniadanie. Na stole zobaczyłam karteczkę. '' Poszłam do Federico. Będę wieczorem. Całuje Lu ;*** '' No to co ja będę robiła przez cały dzień. ? Tego jeszcze nie wiem. Zrobiłam sobie kanapki z szynką i szerem. Zjadłam je w spokoju. Postanowiłam ,że zatelefonuje jeszcze do mamy. W końcu dawno z nią rozmawiałam. Chwyciłam do ręki. mój biały telefon i wybrałam numer do mojej rodzicielki. Po kilku sygnałach odebrała.
Mama: Hej Violu. Jak miło ,że dzwonisz.
Violetta: Hej mamuś.
M: I jak tam w Buenos Aires ?
V: Znakomicie. Naprawdę to miasto jest piękne.
M: Cieszę się. Może za jakiś czas wpadniemy do was z ojcem. Jeśli nam pozwolicie.
V: Oczywiście.
M: A Ludmiła co robi. ?
V: Lu ? yyyy.... poszła na zakupy.
M: A no to pozdrów ją ode mnie i ojca.
V: Dobrze. Wiesz mamuś ja muszę kończyć. Ktoś puka do drzwi.
M: Dobrze.
Gdy rozmawiałam z mamą ktoś musiał zapukać. Odłożyłam mój telefon. I udałam się zobaczyć kogo tu niesie. Otworzyłam drzwi ,a moim oczom ukazał/a się...
*Federico*
Siedzimy z Ludmiłą na kanapie w moim salonie. Oglądamy jakiś durny film. A co jest w tym dobrego ? Lu ciągle jest w mnie wtulona. Ona jest taka słodka gdy się uśmiecha. W czasie moich rozmyśleń film się skończył. Spojrzałam się na Ludmi ,a ona zaraz odwróciła się i spojrzała mi w oczy.
- Czemu mi się tak przyglądasz ? - zapytała.
- Bo nie mogę się napatrzeć na taką piękną dziewczynę jak ty. - zarumieniła się ,gdy to powiedziałem.
- Nie mów tak ,bo będę czerwona jak burak.
- Ładnie ci w czerwonym. - powiedziałam.
- Federico ! - krzyknęłam z uśmiechem. - Nie mów tak ,bo ja nie chce być czerwona. - oznajmiła.
- Oooo nie. Tak nie będzie. - popatrzyłam na mnie ze zdziwieniem. - Nie będziesz krzyczeć na swojego chłopaka. Teraz będziesz miała karę. - spojrzała ma mnie.
- Jaką ?
- Taką. - powiedziałam i ją pocałowałem. - I jeszcze jeden buziak. - powiedziałem i znów pocałowałem ją. - I..
- Jeszcze jeden buziak ? - zapytała z uśmiechem.
- Nie. - powiedziałem i zacząłem ją łaskotać. Śmiała się bardzo głośno.
- Federico. ! - krzyknęła.
- Co się stało kochanie. ?
- Proszę przestań. - poprosiła ,a ja ją nadal łaskotałem.
- Nie. - powiedziałem stanowczo.
- A jeśli dam ci buziaka ?
- Zależy jakiego. - oznajmiłem. Ludmiła wstała po czym usiadła ma mnie rozkrokiem. Przybliżyła się do mnie.
- Takiego. - wyszeptała z moich ust. Wbiła się w mnie. I zaczęła namiętnie całować. Na początku nie oddawałam pocałunku było to spowodowane za szybkim zaczęciem mojej dziewczyny. Ale później zacząłem z nią współgrać. Czułem jej język przy moim podniebieniu. Oderwaliśmy się od siebie ,gdy zaczęło nam brakować powietrza.
- WOW. - powiedziałem. - Nie wiedziałem ,że tak potrafisz. - uśmiechnęła się do mnie. - Chyba teraz częściej zacznę cię łaskotać. - powiedziałem. A ona się zaśmiała i już delikatnie musnęła moje usta swoimi.
= = == = = == = = = == = == = = = = == = = = === == = = = =
I jak podoba wam się 15 ? Sporo Fede i Lu w tym rozdziale. Jakoś tak wyszło. Łapcie ten rozdział i komentujcie. Im więcej kom tym szybciej next. :))
PS. Jeszcze dodałam nową ankietę na tema czytania bloga głosujcie. Dla was to tylko jedno kliknięcie :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ= NOWE ROZDZIAŁY < 33
Super czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńI niech w przyszłym też będzie dużo Fedemili :D
Wspaniały! ;*
OdpowiedzUsuńTylko tyle mogę z siebie wydusić. ...
opowiadanialeonivilu.blogspot.com~~~~~~~~~~~~~~> Zapraszam!;*