środa, 26 lutego 2014

Rozdział 3.

*Violetta*
Obudziłam się o 7;00. Chwila gdzie ja jestem. Nie jestem w hotelu ,w którym byłam ani w naszej sypialni. Po chwili do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak Leon.
-  Widzę ,że moje słońce już wstało. - powiedział lekko całując moje usta.
- Gdzie my jesteśmy ?? - zapytałam.
- W samolocie lecimy na naszą podróż poślubną. - powiedział z uśmiechem.
- A co z naszą pracą ?? - spytałam.
- Nic po prostu odwołane. Odwołałem twoje pokazy mody na najbliższe dwa tygodnie tak samo z moimi treningami w klubie. To znaczy chłopaki będą grać ,ale beze mnie. - powiedział z uśmiechem.
- Przecież piłka to całe twoje życie i tak po prostu to odwołałeś ?? - zapytałam.
- Wole ciebie. - powiedział i pocałował mnie bardzo namiętnie. Poszłam się ubrać bo wciąż byłam w pidżamie. Wole nie wiedzieć jak on mnie tu przyniósł lub przywiózł.

(5 godzin później)
Właśnie stoimy przy pięknej wilii. Jest ogromna i piękna. Szkoda ,że będziemy tu tylko 2 tygodnie.
- Podoba się ?? - zapytał Leon łapiąc mnie w talii i kładąc głowę na moim ramieniu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedziałam po czym się odwróciłam i go pocałowałam.
- To będziemy tu wpadać częściej. - powiedział. Spojrzałam na jego miną ''jak to ??'' - Ten dom jest nasz od naszych rodziców. - powiedział. Momentalnie się w niego wtuliłam. Poszliśmy zwiedzać nasz dom gigant. Można się w nim zgubić. Jestem bardzo wdzięczna naszym rodzicom.

*Leon*
Siedzimy we dwoje na kanapie w salonie. Viola jest wtulona we mnie.Oglądamy telewizję.
- To co będziemy robić ?? - zapytałem.
- Nie nie wiem. - odpowiedziała i zbliżyła się do mnie. Pocałowała lekko. Poszedłem do kuchni gdzie nalałem nam soku. Udałem się znów na kanapę. Zaczęliśmy pić sok pomarańczowy ,bo na truskawkowy mam uczulenie.
- Mam coś. - powiedziałem i wyciągnąłem za łóżka ogromną czekoladę.
- A wiesz ,że my mamy swoje diety ? Ja modeliki ,a ty piłkarza ?? - zapytała.
- Jeden raz możemy sobie darować.- powiedziałem rozpakowując słodycz.
- No dobrze.. - powiedziała. Zaczęliśmy ją jeść. Była naprawdę dobra. Była już około 21:00 Więc postanowiliśmy iść się umyć. Wykąpaliśmy się razem. Nie zabrakło pocałunków, przytulania itp.

*Naty*
Siedzimy z Maxim, Cami , Andresem, Lu , Fede , Fran i Marco. Gadamy śmiejemy się jak zwykle. Poszłam do kuchni ,aby wziąć sok. Do kuchni wpadł Ludmiła.
- Mam do cienie prośbę. - oznajmiła. Usiadłyśmy na obrotowych krzesłach przy blacie.
- Słucham. - powiedziała uśmiechnięta.
- No bo jutro mam wizytę u ginekologa. - zaczęła.
- I co związku z tym..... ? - zapytałam.
- Poszłabyś ze mną?? - zapytała spuszczając głowę.
- No jasne. A czemu nie idziesz z Fede ?? - zgodziłam się.
- No wiesz jaki on jest. Zacząłby tam wariować ,skakać po krzesłach. I wole nie myśleć co jeszcze. - powiedziała po czym się zaśmiałyśmy. Udałyśmy się do salonu i daliśmy tym ''debilom'' sok.

-----------------------------------------------------------------------

Oto jest pierwszy rozdział po nieprzespanych nocach. xd. Jakoś kładłam się o 24:00 i wstawałam o 5:00. Jakoś żyję. 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NOWE ROZDZIAŁY < 333

4 komentarze:

  1. Podróż poślubna <3
    Ja też chce taki prezent od rodziców
    Lu zgadzam się z Tobą jak małpka Fede ma skakać z konta w kąt to lepiej weź Naty
    Czekam na next :-)
    Współczuje wstawiania o tej godzinie

    Kinga Blanco

    OdpowiedzUsuń